
Zauważone "to" zostało, kiedy miałam cztery lata. Rysowałam coś ołówkiem, nade mną pochylała się babcia. Rysunek zatrzymał Ją, zaskoczył. Dokładność i realizm, którego tak małemu dziecku nie można przypisać. " Rysunek tygrysa". Pamiętam dzień, który przyniósł mi pastelowe kredki, w stu osiemdziesięciu odcieniach. Pamiętam znalezione drewienko, które nożem przerobiłam na łyżeczkę do soli. Pamiętam pierwszą rzeźbę w glinie, pierwszy zapach terpentyny, biel blejtramu. Pamiętam scenę teatralną, urok ciszy bibliotecznej, i zgiełk gwarnej ulicy. Moje studia. Obserwuję, przeżywam, tworzę... - A jak tworzę? - Po swojemu. Jeśli znajdziesz chwilkę, zerknij. Sztuka ku łagodności wiedzie.
OPINIE O ARTYŚCIE (0) • MÓJ BLOG Wystawiamy rachunki.