Strona internetowa cavaletto.pl wykorzystuje pliki cookie, które mogą być wykorzystywane do świadczenia usług na rzecz użytkownika.
Niektóre pliki cookie takie jak pliki sesyjne są niezbędne do prawidłowego działania serwisu,
inne mogą być wykorzystywane przez firmy badawcze w celach statystycznych.
Aby zaakceptować wyłącznie pliki cookie niezbędne do działania serwisu prosimy kliknąć przycisk ZAAKCEPTUJ TYLKO NIEZBĘDNE PLIKI COOKIE.
Aby zaakceptować wszystkie pliki cookie prosimy kliknąć przycisk ZAAKCEPTUJ WSZYSTKIE PLIKI COOKIE.
Jacek Lipowczan, „...i z czułością cię obejmuję”
(albo raczej: „Złapałem cię na haczyk i teraz nie puszczę”)
Oto scena, jakby wyjęta z kroniki nieudanych inwestycji i złudnych nadziei: na ulicy Złotej, pod numerem 69 (przypadek? nie sądzę), siedzi wielki błazen – pół-kasjer, pół-automat do gier, a może emerytowany iluzjonista po przejściach. Z miłosnym uśmiechem otwiera brzuch niczym skarbiec z rajskiej reklamy, ale... niespodzianka! Z wnętrza wyłania się złoty jackpot, który właśnie pęka, jak marzenia o łatwym bogactwie.
Z kieszeni błazna wystają banknoty, choć bardziej przypominają kupony z supermarketu. U jego stóp leży kolejny pajac – być może ten, który właśnie zagrał wszystko na siedem i przegrał z kretesem. Bo przecież na Złotej zawsze świeci się neon "WYGRANA", ale wypłaca tylko iluzje.
Z sufitu zwisają karty – może to suszą się prania hazardzistów, a może znaki ostrzegawcze: "Tu zostaniesz rozwieszony jak twoje nadzieje". Nad wszystkim czuwają dwa oko-słupy, które bacznie obserwują każdy twój ruch, gotowe wywrócić stół w ostatnim rozdaniu.
To obraz o czułości… ale tej zdradliwej, co mówi „chodź, przytulę cię”, a potem zabiera portfel, godność i resztki rozsądku.