Strona internetowa cavaletto.pl wykorzystuje pliki cookie, które mogą być wykorzystywane do świadczenia usług na rzecz użytkownika.
Niektóre pliki cookie takie jak pliki sesyjne są niezbędne do prawidłowego działania serwisu,
inne mogą być wykorzystywane przez firmy badawcze w celach statystycznych.
Aby zaakceptować wyłącznie pliki cookie niezbędne do działania serwisu prosimy kliknąć przycisk ZAAKCEPTUJ TYLKO NIEZBĘDNE PLIKI COOKIE.
Aby zaakceptować wszystkie pliki cookie prosimy kliknąć przycisk ZAAKCEPTUJ WSZYSTKIE PLIKI COOKIE.
Tytuł: Straznik trzech bram...
Technika: olej na desce
Rok: 10.2025
Rama przykładowa
Obraz Jacka Lipowczana „Strażnik trzech bram…” to jak scena z opery absurdu, w której logika poszła na urlop, a fantazja przejęła władzę. Oto monumentalny strażnik w hełmie z rogami i miną urzędnika od spraw niemożliwych, pilnuje bram do świata, gdzie wszystko jest trochę za bardzo — zbyt kolorowe, zbyt poważne, zbyt śmieszne.
Z jego ramion zeskoczyli dwaj dworzanie — jeden w czapce błazna, drugi w brytyjskim patriotyzmie — jakby debatowali, czy absurd lepiej smakuje z herbatą czy z konfetti. Na dole, na szachownicy życia, stoi rycerz – maleńki wobec całej tej groteski – dzierżący miecz, którym raczej pokroi tort niż stoczy bitwę. Po bokach toczą się kule bilardowe, jakby nawet geometria miała już dosyć i postanowiła się pobawić.
A gdzieś w środku, w tej teatralnej scenie, wisi obraz w obrazie – idylliczny krajobraz, jak z pocztówki z miejsca, w którym nikt nie był, bo strażnik nie pozwala. Całość przypomina sen filozofa po trzeciej filiżance espresso i partii szachów z samym sobą.
To nie tylko surrealizm — to biurokracja wyobraźni w pełnej krasie.